sobota, 2 marca 2013

Rozdział 1 część 2


Kilka razy rozmyślałam się nad dodaniem dalszej części już dzisiaj, ale pewna dziewczyna, która zaglądała tu co 15 minut (pozdrawiam, Ravenna! ^^) przekonała mnie. Ale muszę wszystkich uprzedzić, że moje notki nie dość, że potrafią być długie, to akcja może się rozwijać trochę w ślimaczym tempie. Postaram się to zmienić, mam w Wordzie chyba z 10 stron do przodu, i pocieszam, że już zaczyna się coś dziać, coś bardzo poważnego... Ale nie będę zdradzać :P Sami się przekonacie, miłego czytania! :D

***

Westchnęłam i wspięłam się po schodach. Skierowałam się w stronę pokoju Tony' ego wedle wskazówek J.A.R.V.I.S. - a. Gdy stanęłam przed jego drzwiami, wzięłam głęboki oddech, zastanawiając się jednocześnie, od kiedy to się wszystko zaczęło. Od kiedy zaczęłam patrzeć na Tony' ego inaczej niż jak na przyjaciela, a samotne chwile z nim spędzane stały się jednocześnie lekarstwem na zakochaną duszę i utrapieniem dla mojego umysłu, który czuł się jak lew, brutalnie zamknięty w klatce po całym życiu wolności... Zrezygnowany i przerażony. A do tej mieszanki trzeba dodać jeszcze zakłopotanie. I nieśmiałość. Podsumowując, świetny przepis na miłość.
Zapukałam z lekkim wahaniem w mahoniowe drzwi i nie czekając na zaproszenie, otworzyłam je i jak gdybym znała to miejsce od zawsze, weszłam do jego pokoju. To, że czułam się niezręcznie, wcale nie oznaczało, iż zamierzałam to okazywać.
- Tak, Pepper, możesz wejść – zakpił Tony, wstając z łóżka i patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.
Radosny uśmiech, zamarł mi na ustach, kiedy spostrzegłam, że Tony nie ma na sobie koszulki. Jego implant świecił jasnoniebieskim światłem, prawie białym. Moje policzki zaczęły mnie niemiłosiernie piec; przełknęłam ślinę, ale kiedy to nie pomogło, aby zlikwidować ogromną gulę w gardle, odchrząknęłam.
Po chwili uśmiechnęłam się niepewnie i weszłam w głąb pokoju.
- Nie dąsaj się, gburze – odezwałam się zachrypniętym głosem. Ponownie odchrząknęłam. - Przecież wiesz, że nie lubię czekać. - wzruszyłam ramionami, śledząc wzrokiem pokój chłopaka.
- Taaa... Cierpliwość nie jest twoją mocną stroną – odparł Tony.
- Widzisz, ty masz podobne problemy z inteligencją – odcięłam się, wytykając język niczym ośmiolatka.
Stark uniósł kącik ust do góry i potrząsnął lekko głową. Odpowiedziałam mu wesołym uśmiechem.
Jego pokój przypominał salon na dole, ale okna ciągnące się od podłogi do sufitu umieszczono zamiast tylko jednej ściany. Miał tutaj niesamowity widok na panoramę Nowego Jorku i choć teraz widok był naprawdę piękny, dałabym sobie głowę uciąć, że nocny krajobraz rozświetlonego miasta zaparłby mi dech w piersi. Ściany pomalowano na delikatny błękit i biel. Pokój był wielki, ale spora część pozostawała wolna. W lewym rogu pokoju znajdowało się duże, dwuosobowe łóżko (chyba nie chciałam wiedzieć, czy to Tony je wybierał), teraz pościelone. Na wierzch została położona zielona narzuta, trochę zmięta i pognieciona – zapewne w skutek rzucenia się Tony' ego na łóżko podczas naszej rozmowy. Tuż obok łóżka był mały stolik, na którym stała tylko niewielka czarna lampka, długopis, kilka zeszytów i komórka chłopaka, do której zostały podłączone białe słuchawki. Pewnie wszystkie swoje wariackie notatki na temat jeszcze bardziej szalonych wynalazków zostawił w zbrojowni. W drugim rogu umieszczono ogromne biurko, na którym stał komputer i kilka stosików małych karteczek, a w pudełeczku obok znajdowały się ołówki, spinacze, agrafki i inne biurowe rzeczy. Na krześle stojącym naprzeciwko biurka, leżała zapomniana ładowarka do implantu Tony' ego, gdyż na razie jej nie potrzebował, miał przecież przenośnią wersję w formie bransoletki, ale lepiej dmuchać na zimne. W zapomnianym kącie leżał porzucony czarny T – shirt Tony' ego. 
Musiałam szczerze przyznać, że byłam trochę rozczarowana. Temu pokojowi brakowało... charakteru. No proszę! Przecież mieszkał tutaj nastolatek! A nie dojrzałam tu żadnych plakatów, książek, czy chociażby notatek. Rozumiem, że Tony nie miał ostatnio zbyt wiele czasu, aby dać swojemu pokojowi duszę, ale przecież nie zaszkodziłoby mu, gdyby, zamiast swoim wynalazkom, poświęcił więcej czasu dla siebie, aby się odstresować.
- Skończyłaś oględziny mojego pokoju? - spytał Tony, uważnie przyglądając się mojej twarzy.
Pokręciłam głową zdegustowana.
- Strasznie tu pusto, jakby nikt tu nie mieszkał. Co ty robiłeś przez cały ten tydzień? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, krzywiąc się i dopiero teraz dostrzegając worki pod oczami chłopaka.
- Czekałem, aż mnie odwiedzisz – odparł całkiem poważnie.
Zawstydzona, spuściłam wzrok. Czułam, jak rumieniec ponownie pojawia się na mojej szyi i policzkach. Nienawidziłam rumieńców, a te zdradzieckie piegi z całą pewnością nie pomagały ukryć mojej twarzy, przypominającej teraz kompot wiśniowy.
Uśmiechnęłam się niezdarnie, próbując ukryć emocje. Zagryzłam dolną wargę i patrzyłam na wszystko oprócz Starka. Po chwili wbiłam wzrok w jego czoło.
Tony uśmiechnął się i zbliżył do mnie.
- Wiesz... Chciałem pogadać – powiedział spokojnie, próbując odnaleźć mnie wzrokiem. Kiedy moje szaro – zielone oczy spojrzały w niebieskie tęczówki chłopaka, nie mogły oderwać od nich wzroku, stały się całkowicie mu posłuszne. - Przecież nie mogłem pozwolić, aby prezent od ciebie okazał się całkowitą klapą.
Uśmiechnął się chytrze. Spojrzałam na niego otwartymi szeroko oczyma, ale po chwili oprzytomniałam. Uderzyłam go w ramię, aby odreagować i go ukarać. Uwielbiam załatwiać dwie rzeczy naraz.
- Jesteś samolubnym, aroganckim dupkiem! - oświadczyłam ze złością. Jednak bardziej gniewałam się na siebie, na swoją reakcję. Na to, jak moje ciało na niego reagowało...
Tony zaśmiał się i złapał moją pięść w locie, kiedy próbowałam zmyć mu z twarzy ten zadziorny uśmieszek.
- Domyślam się, że oczekiwałaś innego dokończenia mojego zdania – stwierdził, niestety, mając rację. Zacisnęłam dłonie w pięści, marszcząc gniewnie czoło.
- Wcale nie! Po prostu jesteś wkurzający!
Zastanawiałam się, czy warto dodać coś jeszcze, ale po chwili stwierdziłam, że nie.
- Pep, przepraszam!
Odwróciłam się na pięcie, zamierzając jak najszybciej stąd wyjść, zanim jeszcze bardziej się skompromituję, ale na Tony złapał mnie za nadgarstek, odwracając lekko ku sobie. Miałam ochotę mu się wyrwać, ale postanowiłam zachować lodowaty spokój.
- Ja... Ja... - zaczął się jąkać. Mimo iż próbowałam to ukryć, byłam zdumiona, że Tony nie wie co powiedzieć. Niewiele razy dane mi było zobaczyć jąkającego się Tony' ego, tego geniusza, który, jak się mogłoby zdawać, na wszystko zna odpowiedź. - Przepraszam, Pep. Naprawdę musimy porozmawiać. Wiem, że nie widzieliśmy się tydzień, ale muszę ci coś powiedzieć, bardzo ważnego...
Uniosłam brew w oczekiwaniu, pozwalając chłopakowi trzymać mnie za nadgarstek.
- Tylko że... nie wiem jak zacząć – wyszeptał, nie odrywając ode mnie wzroku. Dokładnie mi się przyglądając, powoli puścił mój nadgarstek, aby spleść swoje palce z moimi. Na mojej twarzy ponownie pojawił się rumieniec. Oddałam uścisk, jakim Tony obdarzył moją dłoń.
- Wiesz, zazwyczaj zaczyna się od początku – wychrypiałam, śledząc jego twarz. Uśmiechnął się rozkojarzony, jakby to co mówię docierało do niego jak przez mgłę i był skupiony na czymś innym.
- Chodzi o to Pepper, że...
- Panie Stark, pan Howard pana szuka – przerwał mu głos J.A.R.V.I.S. - a. Puściliśmy swoje dłonie, jakby parzyły i spojrzeliśmy na siebie zawstydzeni. Jednak z zadowoleniem stwierdziłam, że tym razem nie tylko jak spiekłam raka.
Tony odchrząknął, gładząc swój kark.
- Powiedz mu, że się szykuję. Chwilowo jestem zajęty. - odpowiedział komputerowi. Każde z nas patrzyło na wszystko, tylko nie na siebie.
- Tak jest, sir. - odrzekł J.A.R.V.I.S. i umilkł.
Po chwili krępującej ciszy, odważyłam się ją przerwać, przyglądając się badawczo Tony' emu.
- Może... może powinieneś naprawdę zacząć się szykować – zauważyłam z lekkim wahaniem.
Tony spojrzał na mnie, zakładając ręce na piersi.
- Tak, masz rację – zgodził się i otworzył drzwi swojego pokoju, stając obok i czekając, aż wyjdę. Kiedy znaleźliśmy się na korytarzu, Tony zamknął za sobą drzwi i uśmiechnął się do mnie tajemniczo. - Pomożesz mi coś wybrać w garderobie.
Uniosłam wysoko brwi.
- Masz garderobę? - spytałam z niedowierzaniem.
Tony przytaknął, nie przestając się uśmiechać. Chwilowo zapomniałam, co się stało w jego pokoju. Ale... Czy coś się działo? Może Tony chciał mi tylko delikatnie powiedzieć, że wie o moich uczuciach, ale ich nie odwzajemnia?
Przygryzłam wewnętrzną stronę policzka, próbując się pozbyć takich myśli z głowy. Naprawdę, nie były mi teraz potrzebne.
Zaczerpnęłam powietrza, aby zasypać go gradem pytań. Chciałam jakoś zagłuszyć tamte durne myśli bez odpowiedzi, ale uprzedził mnie Tony.
- Zanim zaczniesz zadawać pytania, a z całą pewnością wiem, że to zrobisz, odpowiadam na wszystko tak, ale przekonasz się sama... Za chwilę – rzekł, otwierając drzwi tuż obok.
Zapalił światło w pomieszczeniu i wpuścił mnie pierwszą do środka.
- Wow! Tony, pamiętaj, że jeśli kiedyś zostanę twoją asystentką, to chcę mieszkać u ciebie w domu i mieć taką garderobę – zażądałam, nie odrywając wzroku od mnóstwa szaf, szuflad, komód i małego pomieszczenia, które okazało się jeszcze większą szafą. Wisiały w niej marynarki, koszule oraz komplety garniturów.
Tony zaśmiał się, wyjmując z kieszeni spodni pilota.
- Proszę się nie martwić, panno Potts, zapamiętam to sobie. Jednak obawiam się, że będziemy musieli mieć osobne sypialnie – oświadczył, nic sobie nie robiąc z mojego wrogiego spojrzenia i wciskając jakiś guzik na poręcznym białym pilocie. Po chwili ściana udekorowana w czerwono – białe kwadratowe płytki po naszej lewej stronie, zaczęła znikać w górze sufitu, odsłaniając kilka półek, na których stały różne buty, na każdą okazję.
- To co – uśmiechnął się, podchodząc do mnie i patrząc mi w oczy. - Zaczynamy przebieranki?

*** 

Tym razem ostrzegam, że następna notka dopiero 13 marca, może wcześniej :)

13 komentarzy:

  1. Aaale super! :) Czemu następna notka tak późno? :'( Ja chcę więceeej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D I przepraszam, ale w tym tygodniu mam za dużo nauki, jeszcze podobnież Ministerstwo wymyśliło, że III klasy gimnazjum muszą robić jakąś prezentację, więc trzeba zrobić prezentację multimedialną i przygotować tekst itp -,- aż chce mi się spać na samą myśl, tym bardziej, że ja mam temat o dojrzewaniu itd...
      Ale zawsze mogą nastąpić jakieś zmiany i mogę wstawić wcześniej, tutaj pocieszę. A jeśli coś poszłoby nie tak, to obiecuję, że następny rozdział będzie lepszy, ale nie będę nic zdradzać :D

      Usuń
  2. Hej :)
    Napisałaś mi, że powiewa nudą. Czytałam dwa razy i nie wyłapałam ani jednego nudnego momentu! ;D
    Ach ten J.A.R.V.I.S., odzywać się w takiej chwili...
    Uwielbiam ich, są świetni.
    Na prawdę bardzo dobrze przedstawiłaś te postacie. Jest ciekawie i tekst pożerałam wzrokiem. Szkoda tylko, że kolejny rozdział ukaże się tak późno, ale rozumiem. Różnie bywa, a czas i wena na drzewach nie rosną. Ale mniejsza o to, chciałam po prostu dodać, że jestem niesamowicie ciekawa tego co będzie dalej i gdy tylko pojawi się nowa część - daj znać :)
    Pozdrawiam, Rav

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dziwne, że kiedy człowiek chce naprawdę szczerze wyrazić słowa podziękowania, na myśl przychodzi mu tylko: dzięki...
      Wiesz, przyjaciółka nauczyła mnie pisać nie tylko wtedy, kiedy masz wenę, choć ostatnio mam wrażenie, że mnie nie opuszcza, ale tak po prostu. Włączasz Worda, czytasz dwie ostatnie strony i piszesz... Działa bardzo dobrze!
      J.A.R.V.I.S. wiele razy będzie odzywał się w TAKIEJ CHWILI XD
      Już tak ma!
      Postaram się dodać notkę szybciej, ale niczego nie obiecuję :)

      Usuń
  3. Nosz kurde ! Ja też chcę tak mieszkać !To jest aż niesprawiedliwe . Jestem urażona , że nie jestem postacią Marvela . FOCH .Ta Pepper to ma na serio przerąbane .J.A.R.V.I.S faktycznie ma wyczucie . Tak się zastanawiam jak będzie wyglądać imprezka urodzinowa , ale biorąc pod uwagę to , że szykował ją Pan Stark to raczej nie będzie w stylu Tonyego .Hehe ...Czekam na kolejny : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasem żałuję, że nie jestem postacią Marvela!! :( Dzięki, a dom Tony' ego... No cóż to po prostu moje skryte marzenia... XD

      Usuń
  4. O kurcze,ale extra! Ravenna ma rację w twoich notkach nie ma nic nudnego!....Jestem taka ciekawa co Tony chciał jej powiedzieć...Ech ten J.A.R.V.I.S!....Najchętniej skopałabym mu ten komputerowy tyłek za to,że im przerwał!.... Szkoda,że kolejna notka tak późno,ale wszystko rozumiem :-)...I czekam cierpliwie

    OdpowiedzUsuń
  5. No i u mnie nowa notka,zapraszam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo , bardzo dobry rozdział .Tony mógłby w końcu się zebrać na odwagę ;) Zauważyłam ,że masz świetne porównania ^^ Spodobało mi się , informuj mnie o nowych notkach i zapraszam też do siebie chociaż jeszcze nic nie wyskrobałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i obiecuję, że już niedługo Tony zrobi coś bardzo spontanicznego... :D

      Usuń
  7. Hej,u mnie kolejna notka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć, u mnie nowy rozdział :) Zapraszam serdecznie! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej,u mnie nowa notka:-* Zapraszam

    OdpowiedzUsuń